W dzisiejszym poście chciałabym poruszyć temat słynnych witamin na włosy w kształcie żelowych misiów Jelly Bear Hair. Z informacji jakie zaciągnęłam z internetu, zaważyłam, że u innych widać poprawę w kondycji włosów, a u innych nie. Jak było w moim przypadku? Czy zauważyłam jakieś efekty?
W opakowaniu, które testowałam znajdowała się miesięczna kuracja. Gumisie jak na takie opakowanie, były dosyć duże. Zapach witamin był dosyć specyficzny, do smaku idzie się przyzwyczaić, choć na początku smak trudny do opisania. Mi przypomniał trochę jak jakieś lekarstwo, a dla nie których pachniał jak "coś" o zapachu pomarańczy.
Co podobało mi się w tej kuracji? Żelki! Przyznam szczerze, że ta forma brania "tabletek" jest dla mnie najlepszą opcją "przyjemne z pożytecznym". Co do efektów.. Nie jestem przekonana czy po miesięcznej kuracji można zobaczyć jakieś bardzo znaczące efekty, jednak! Zauważyłam, że moje włosy mniej wypadały, co nie było plusem tylko dla mnie, ale i dla mojego męża, że nie musi znajdować wszędzie moich włosów po kąpieli :) Zwróciłam uwagę również na kondycję włosów - włosy są gładkie, lśniące i się nie rozdwajają - a z tym zawsze chyba miałam największy problem. Co do wzrostu włosów, niestety nie zauważyłam "znaczącej" różnicy w długości, ale zauważyłam baby hair!
S K Ł A D :
500%* Biotyna
Biotyna pomaga zachować zdrowe włosy.
200%* Niacyna
Niacyna pomaga zachować zdrową skórę.
200%*Witamina E
Witamina E pomaga w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym.
100%*Cynk
Cynk pomaga zachować zdrowe włosy.
100%*Selen
Selen pomaga zachować zdrowe włosy.
100%*Miedź
100%*Witamina A
Miedź korzystnie wpływa na kolor i blask włosów.
Witamina A pomaga zachować zdrową
Miałyście okazję testować te witaminy? Jak opinia? Widziałyście efekty? A może stosowaliście dłużej tą kurację niż 1 miesiąc?
jestem bardzo ciekawa tych miśków, bardzo podoba mi się opakowanie :D
OdpowiedzUsuńZauważyłam podobny efekt - bardziej lśniące włosy i mniej wypadają :)
OdpowiedzUsuńSuper!:))
UsuńU mnie też zaczynają się pojawić baby hair, ale kuracji jeszcze nie zakończyłam:)
OdpowiedzUsuńBaby hair najlepszym efektem kuracji 😊
Usuńbaby hair! o to właśnie mi chodziło! Pyszne w smaku i tak łatwo o nich pamiętać! polecam z czystym sercem!
OdpowiedzUsuńCiesze się ze ty również jesteś zadowolona!
UsuńWlasnie je testuje i jestem ciekawa rezultatow :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak efekty 😊
UsuńSłyszałam już o tych witaminach w żelkach misiowych, ale osobiście nie stosowałam ich u siebie jeszcze. Fajnie, że pojawiły się u Ciebie baby hair :)
OdpowiedzUsuńPolecam!
UsuńSam wygląd świetny, zjadłabym zelkę ;p Co do efektów to najważniejsze że wzmacniają włosy :)
OdpowiedzUsuńWygląd uroczy 😊🙉
UsuńMam je właśnie pisze recenzję <3Lubię je:-] ps. Obserwuję <3
OdpowiedzUsuńProwadzę też drugiego bloga zapraszam też ta może ci się spodoba i zostaniesz na dłużej My Blog
UsuńO super! Za niedługo wpadnę do ciebie 🙈💕
UsuńOwszem, testowałam. Powiem tak : ani nie jestem zadowolona, ani zawiedziona. Od początku miałam co do tego mieszane uczucia i tak zostało. Ale fakt - forma podania - doskonała. ♥️ Cały zamysł - super. Nie oczekiwałam cudów, bo wiem w jakiej kondycji są moje włosy. Ale co do produktu to nie mam żadnych zarzutów :D
OdpowiedzUsuńJa na samym początku tez Milan mieszane uczucia ale z końcowym efektem jestem zadowolona 🙊
UsuńJuż samo opakowanie zachęca do zakupu. Ciekawy wymysł, ja aktualnie piję codziennie pokrzywę, która jest świetna na włosy :)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie :) www.testacja.pl
I co pomaga?:)
UsuńCiekawi mnie ta forma suplementów :) ale na razie kończę kurację z skrzypokrzywą :)
OdpowiedzUsuńMiałabym ochotę na te żelki >3
OdpowiedzUsuńnie próbowałam ale z racji tego że interesuje się tematem włosów to wiem że albo zadziałał efekt bardzo dużej ilości Biotyny albo po prostu efekt placebo. Osobiście polecam wcierki do skóry głosy powodują że włosy łatwiej przebijają się przez skórę głowy i jest ich więcej. Super post tak poza tym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Eva
A jakie wcierki polecasz?:)
UsuńMnóstwo dobrego słyszałam o tych produktach, jednak nie miałam ich nigdy ;D Nie wiem czy nie zjadłabym wszystkich na raz, uwielbiam żelki ;D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu tutaj trafiłaś ;) Zapraszam również na YouTube oraz pozostałe media społecznościowe :)
dziękuję za komentarz na moim blogu :) oczywiście obserwuję również :)
OdpowiedzUsuńAle jaja pierwsze slysze o tym produkcie ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem jeszcze w trakcie 1 opakowania. Smak jest faktycznie dość specyficzny. Taka gorzka pomarańcza. Efektów póki co u mnie nie ma za bardzo - może jedynie trochę mniej wypadają :)
OdpowiedzUsuńDać znać pod koniec kuracji czy zauważyłaś efekty 😊
UsuńWidziałam je w kilku postach, ale sama nie stosowałam.
OdpowiedzUsuńWyglądają smakowicie, chętnie bym spróbowała. Myślę, że miesiąc to trochę mało żeby coś zauważyć, lepiej 3 miesiące stosować. Dobrze, że chociaż włosy mniej wypadały :)
Również obserwuję i pozdrawiam :*
Szkoda tylko, że mają syrop glukozowo-fruktozowy w składzie! :(
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie i jestem ich bardzo ciekawa! Zwłaszcza,ze moje włosy są w okropnym stanie :(
OdpowiedzUsuńWyglądają cudownie i smacznie. Koniecznie muszę je wypróbowac :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie !
https://olsooons.blogspot.com
Zdecydowanie mogę polecić Jelly Bear Hair. Początkowo byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tej formy kuracji, ale teraz jestem więcej, niż przekonana do żelek na włosy. Efekty są bardzo dobre.
OdpowiedzUsuńCo prawda, mam dwa „ale” (nie byłabym sobą, gdyby mi wszystko pasowało), tj.: smak (mogłoby być lepiej, ale nie jest najgorzej) i cena (nie na każdy budżet). Nie mniej – finalnie uważam, że baby hair to super inwestycja.
Dla każdego coś miłego, zawsze korzystam z twoich poleceń.
OdpowiedzUsuń