Kobiece pudełko | LIFERIA
niedziela, 4 grudnia 2016
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić opinią na temat mojego pierwszego pudełka z kosmetykami, jakie kiedykolwiek miałam. Jest to pudełko firmy Liferia, wydanie październikowe.
Pudełko przyszło do mnie szybko, gdy przyszło nie było mnie w domu, dlatego moja siostra zdążyła je juz rozpakować - bo nie mogła się doczekać zawartości. Ślicznie zapakowane różowe pudełeczko, które owinięte różową wstążeczką zawiera 6 nowych dla mnie kosmetyków. Bardzo fajna niespodzianka - otwierając pudełko i znajdując w niej produkty, których nigdy nie miałam możliwości testować :)
W pudełku znalazłam 6 kosmetyków:
* Krem do rąk DERMAGIQ
* Żel do mycia twarzy Vitaoil LIRENE
* Jedwabiste mleczko oczyszczające - peeling do twarzy KUESHI
* Błyszczyk do ust GLOSSIP
* Oxygenating Moistruzer Cream NAOBAY
* Cień do powiek Magnetic Play Zone VIPERA
Jako miłośniczka kremów do rąk, od razu go wypróbowałam!
Byłam mile zaskoczona, krem ładnie pachnie, dobrze nawilża Nie mam zaraz uczucia suchości lub lepkości rąk. Bardzo się z nim polubiliśmy :) Jest to krem z miodem, który koi i regeneruje skórę. Idealny krem na mroźne dni!
Kolejnym miłym zaskoczeniem był cielisty, delikatnie różowy cień do powiek. Przyznam, że firma była mi znana, jednak nigdy nie miałam nic od niej. Cień dobrze się nakłada, nic się nie roluje, kolor idealny do pracy, lub na codzień. Utrzymuje mi się cały dzień, nic się nie osypuje! Bardzo go polubiłam i gości na moich powiekach niemal codziennie. Napewno zwróce uwagę na inne kolory tych cieni.
Miłym zaskoczeniem był dla mnie krem do twarzy marki Naobay. Krem lekki o ładnym zapachu. Produkt dobrze mi się nakładał, szybko się wchłaniał. Miałam uczucie nawilżenia skóry, krem mnie nie uczulił - mimo, że jestem alergikiem. Bardzo go polubiłam - chciałbym go w pełnowymiarowej wersji. Jestem z niego zadowolona - bardzo :)
Nie jestem zbyt wierną fanką peeligów, dlatego sceptycznie podchodziłam do peelingu z firmy Kueshi. Produkt raczej drobnoziarnisty, od razu zamienia się w "mleczko". Dobrze oczyścił mi twarz. Mimo efektu po - delikatnej skórze i dosyć nawilżonej, ten peeling był dla mnie trochę inwazyjny.Miałam rano podrażnioną twarz.
Błyszczyk do ust od razu trafił w ręce mojej siostry. Kolor naturalny, dosyć "uniwersalny". Dobrze się nakładał, kolor pasuje do raczej każdej karnacji. Niestety z trwałością nie było zbyt dobrze, błyszczyk zjada się przy pierwszym kontakcie z napojem lub posiłkiem.
Ostatnim produktem był żel do mycia twarzy Lirene. Pierwszy raz stosowałam żelu do mycia twarzy,ponieważ zawsze stosuje płyny micealne. Żel dobrze zmył mój makijaż, jednak dla mnie minusem był fakt, że żel nie dał sobie rady - nie był przeznaczony do demakijażu oczu. Mimo, że żel pachniał dosyć intensywnie - nie podrażnił, ani nie przeszkadzał w stosowaniu. Ten produkt nie będzie tym do, którego wrócę.
Podsumowując, pudełko Liferia jest świetne dla osób, które lubią niespodzianki, oraz testować co róż nowe kosmetyki. Polecam je tym dziewczynom, które cenią sobie nowości, możliwości testowania, oraz poznawania nowych kosmetyków. Dla kobiet, które cenią prostotę, a zarazem gust i efektywność opakowań.Wypróbowałam wszystkie kosmetyki z tego pudełka, jednak najbardziej zadowolona jestem z kremu do rąk firmy Dermagiq, cienia do powiek Vipera, oraz kremu do twarzy firmy Naobay chętnie przetestowałabym inne kosmetyki z tych firm.
Bardzo dziękuje firmie Liferia za możliwość przetestowania kosmetyków, dla mnie nie znanych! Mam nadzieję, że nie będzie to moje ostatnie pudełko :)
Więcej o subskrypcji pudełek - tutaj
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajne jest
OdpowiedzUsuńFajna zawartość, ale listopadowa edycja jest jeszcze lepsza ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to jedno z lepszych pudełek :)
OdpowiedzUsuńInteresujące pudełko, ale jakoś mnie nic nie zachwyciło. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajna zawartość :)
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczko i Twoje zdjęcia :) Post robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńfajne to pudełeczko :)
OdpowiedzUsuńfajna zawartość tego pudełeczka :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Uwielbiam takie pudełeczka. :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG