Witajcie kochani!
Dzisiaj chciałabym się z Wami podzielić recenzją steka z miecznika z firmy MY FOOD, który dostałam na spotkaniu blogerskim. Przyznam, że z firmą spotkałam się pierwszy raz. Dowiedziałam się, że ich produkty dostępne są w sklepach jak Alma, Piotr i Paweł, Tesco. Zjeść ich produkty można również w Ikei. Wybór produktów do jedzenia jest duży - łosoś w różnych sosach, krewetki, małże, dorsz i wiele innych.
Ja dostałam do wypróbowania stek z miecznika. Przyznam ryby tej nigdy nie miałam okazji spróbować. Więc cieszyłam się, że dostałam coś nowego do wypróbowania.
" Delikatne, białe mięso, bez skóry i ości. Steki należy smażyć na patelni, na rozgrzanym oleju. Nie wolno powinno się ich rozmrażać przed obróbką termiczną. Mięso nie potrzebuje solenia i doprawiania, smakuje idealnie bez dodatków. Najlepiej podawać je z surówkami warzywnymi, ale też z owocami. "
A więc nadszedł czas obiadu. Na opakowaniu piszę, że porcja jest dla 2 osób - wyciągam zawartość i lekkie zdziwienie. Jeden stek dla dwóch osób? Tym bardziej, że stek nie był przekrojony na dwie części. Mamy opcje smażenia na patelni, w piekarniku lub mikrofali. Kolejne pytanie - czy należy rozpakować stek - pytanie zasadnicze - dlaczego? Ponieważ, żyjemy w takim okresie czasu, że wiele rzeczy przygotowuje się w opakowaniach. Następna kwestia - w jakiej temperaturze powinniśmy trzymać nasz stek w piekarniku lub mikrofali?
Zdecydowałam się na patelnie - czas 5-7 minut - NA JEDNEJ CZY NA DWÓCH STRONACH? Dobra jakoś to wszystko poszło.. Produkt według producenta, nie wymaga doprawiania. Niestety na steku przed ani po smażeniu nie było grama przypraw.. Musiałam sama doprawiać miecznika.. oraz przekrajać go wzdłuż, aby podzielić to na dwie osoby.
Ryba smakowała coś jak kurczak, a trochę jak guma.. Jakiś nie mój smak ryby... Nie neguje tutaj smaku ryby jako jakość firmy, tylko po prostu ta ryba niestety nie trafiła w moje gusta.
Z chęcią bym spróbowała krewetek, łososia lub ośmiornicy z ich oferty.
A wy kochane mieliście już okazję zjeść stek z miecznika? A może macie jakieś doświadczenia z mrożonymi produktami? Polecacie czy raczej odrzucacie?
Buziaki!
Szczerze mówiąc nigdy nie miałam okazji spróbować miecznika, ale ponieważ ryby bardzo lubię pewnie się kiedyś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńChyba nigdy nie jadłam :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie miałam okazji jeść :)
OdpowiedzUsuńMiecznika nigdy chyba nie jadłam :) czas spróbować :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam. :D
OdpowiedzUsuńhttp://fangirlonblog.blogspot.com
Z całym szacunkiem, ale równie dobrze ja mógłbym testować tusz do rzęs.
OdpowiedzUsuńKrzysiek